Skąd pomysł, by poświęcić bloga idei spółdzielczości?
Mój blog, czyli Celina Chełkowska – Idea spółdzielni
socjalnych przy zakładach poprawczych &
promocja
ES, www.celinachelkowska.wordpress.com oraz powiązane z nim konta na rożnych
portalach społecznościowych jak Youtube, LinkedIn, Twitter czy Instagram są
kontynuacją działań wynikających z bycia pomysłodawcą, pierwszym prezesem oraz
administratorem profilu pierwszej w Polsce Spółdzielni Socjalnej powstałej przy
zakładzie poprawczym dla chłopców w Poznaniu o wdzięcznej nazwie Herakles.
Jako autorka i
współtwórczyni zarówno idei, jak i bloga chciałam, mimo rezygnacji z pracy w zawodzie i
oddania spółdzielni w ręce innego zarządu, zaznaczyć wagę i wartość swojego pomysłu w
szerszym kontekście. Tak, by inni ludzie pracujący z młodzieżą niedostosowaną
społecznie, z problemami na rynku pracy mogli z pomysłu korzystać pod jedynym
warunkiem: to chłopcy i dziewczęta mają na nim korzystać i zarabiać. Tęsknota za
spółdzielczością i resocjalizacją nie pozwoliła mi jednak poprzestać tylko na pisaniu o samej
idei i tak powstała postać blogera społecznego.
Kim jest bloger społeczny? Jaka jest jego rola?
Bloger społeczny,
nieważne dokąd jedzie i w jakim charakterze (prywatnie czy służbowo), poszukuje
spółdzielni socjalnych oraz ośrodków wspierania ekonomii społecznej (ES).
Odwiedza je (czasem uprzednio się anonsując, czasem przypadkowo) i sprawdza proponowane
usługi, degustuje produkty. Zawsze płaci sam, a potem opisuje i ocenia na
blogu to, co utkwiło mu w pamięci. Do dziś udało mi się zwiedzić 42 takie spółdzielnie
plus parę ośrodków. Celem takiego
działania jest chęć promowania tych spółdzielni socjalnych, których pomysły i jakość nie
odstają od firm komercyjnych.
Które z odwiedzonych przez siebie miejsc, uważa Pani
za godne naśladowania przykłady?
Świetnymi przykładami
są: Spółdzielnia Socjalna Dalba z Pucka prowadząca Browar Spółdzielczy, Dobra
Spółdzielnia Socjalna z Poznania prowadząca Dobrą Kawiarnię, Fajna Spółdzielnia
Socjalna z Zabrza produkująca mydła w Kopalni Mydła czy Spółdzielnia Socjalna
Jedynka wykorzystująca specjalny chów kóz do opieki nad rowami i wałami
przeciwpowodziowymi.
Dużo podmiotów ES ma
ogromny potencjał. Widoczny nie tylko w realizowanych przez nie pomysłach,
projektach czy programach, ale także w fantastycznych ludziach, od których nauka jest
przyjemnością. Doświadczenie Agnieszki Dejny z Browaru Spółdzielczego, Elizy
Chojnackiej i Agnieszki Nowickiej z Promocjone.com czy Konrada Wielgoszewskiego ze
szczecińskiej spółdzielni Doozo, a także nieoceniona pomoc Agnieszki Kaczmarek z
Print2You naprawdę wzbogaciło moją blogerską i doradczą pracę na rzecz ekonomii
społecznej.
Jaki cel przyświeca Pani blogerskiej misji?
Przedstawiając
opisywane podmioty oraz kreujących je ludzi, chcę trafić nie tylko do społeczników i
spółdzielców, ale do wszystkich. Uświadamiać ich i przekonywać, by mogli sami świadomie
wybierać, czy chcą by ich pieniądze były zyskiem dla jednego człowieka, czy
korporacji, czy dla grup dzielnych ludzi próbujących odmienić swój los, mimo wielu
nieprzychylnych zdarzeń w życiu.
Po 4 latach w
resocjalizacji wiem, że im bardziej przybliżamy ludziom to, co wydaje się niedostępne, złe i
nieznane, tym łatwiej tym drugim wyjść z życiowego „dołka” i zacząć na nowo. Tak samo
jest z ekonomią społeczną.
Jakie problemy spółdzielnie socjalne
napotykają na swej drodze? Czy brak rozgłosu jest jednym z nich?
Mam świadomość, że
część spółdzielców nie ma środków finansowych, narzędzi, a często też pojęcia o
współczesnym marketingu i zasadach promocji, choćby z
wykorzystaniem nowych
technologii i mediów społecznościowych, które posiadam ja.
Dlatego chętnie
dzielę się swoim doświadczeniem uzyskanym w pracy w spółdzielni oraz w pracy zawodowej, by
wspierać i pomagać. Jeśli kilkoma minutami w internecie, jednym postem, czy
paroma zdjęciami na Instagramie dołożę kolejnej spółdzielni klientów czy
kontaktów, będę się tylko cieszyć – nic nie tracę, a wszyscy zyskujemy.
Jest o czym pisać na blogu?
Spółdzielni
zarejestrowanych w Polsce jest ponad tysiąc, co sprawia, że źródło tematów na blog jest
niewyczerpane. A do tego, co miesiąc otwiera się kilka kolejnych podmiotów. Ponadto interesują
mnie także działania poboczne ośrodków: różnego rodzaju konkursy, fora spółdzielców,
konferencje regionalne i krajowe. To wszystko przekazywane za moim pośrednictwem często
pozwala spółdzielcom zrobić coś więcej dla siebie, a tym z ES niezwiązanym umożliwia
poznanie środowiska. Tworzą się sieci kontaktów i powiązań, spółdzielnie między
sobą promują swoje produkty, a cała ekonomia społeczna rośnie, dzięki temu w siłę.
Jak widzi Pani przyszłość ekonomii społecznej?
Jej niszowość, która
była widoczna w 2010 roku, kiedy zaczynałam z nią przygodę, a także błędny
wizerunek kojarzony z biednymi, bezdomnymi czy niepełnosprawnymi, którzy potrafią
jedynie sprzątać czy zamiatać obecnie odchodzi na drugi plan. Odchodzi, dzięki pracy
wielu ludzi. I mam nadzieję, że kiedyś zniknie na dobre, uwidaczniając z kolei
to, dlaczego spółdzielczość jest lepsza. Odkąd bloguję,
opieram swoje działania na przekonaniu, że dwa lata pokazują czy pomysł okaże się
sukcesem czy klapą. Obecnie, po prawie roku, choć wyświetleń i wejść na stronę nie jest aż
tak dużo, to widać powolny wzrost.
Bardzo mnie to cieszy. Lepiej bowiem mieć wokół siebie kilkaset osób, które wyciągają esencję i wiedzę z tego, co chcę im przekazać,
niż tysiące lajków bez znaczenia dla ludzi, którzy w idea spółdzielczości tak
nie chcą się zagłębić.
Zdjęcie pochodzi z fanpage'a Celina Chełkowska - idea spółdzielni socjalnych w zakładach poprawczych
WYWIAD
20.05.2015