Gdyby obserwować przekaz
masowy, to można by odnieść wrażenie, że muzyka ludowa zaczęła się dopiero od
tego, co zrobili bracia Golcowie czy też Cleo i Donatan. Ale kiedy rozejrzymy
się szerzej, zauważymy w większości miast Polski pasjonatów tradycji i muzyki
ludowej, którzy nie tylko zajmują się “ludowizną” na co dzień, ale i starają
się pokazywać ją coraz szerszemu gronu.
Takim przykładem może być
założony w 1969 roku Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Szczecińskiej „Krąg”, którego
twórcą, pierwszym choreografem i kierownikiem była Dobrosława Słupińska. To
zespół amatorski, obecnie od wielu lat prowadzony przez Artura Kotwasa (taniec)
i Beatę Umińską (wokal i muzyka), którego trzon stanowią uczniowie i absolwenci
Zespołu Szkół Nr 8. Młodzież i dorośli uczą się tu śpiewu i tańca, a także
dbają o zachowanie tożsamości narodowej i poszanowanie tradycji, w duchu
patriotyzmu i tolerancji. Piękno i urok polskiego folkloru wzbogacają używane
przez nich barwne ludowe stroje. Zespół tańczy i śpiewa przy akompaniamencie
kapeli w składzie: skrzypce, klarnet, kontrabas, trąbka i cymbały. Zawsze
przyjmowani z wielkim entuzjazmem, koncertowali na wielu scenach w kraju i za
granicą, byli także wyróżniani i nagradzani zarówno za osiągnięcia artystyczne,
jak i za popularyzowanie tradycji kultury ludowej. Są laureatami wielu
konkursów i festiwali folklorystycznych, a od 2004 roku należą do Polskiej
Sekcji Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Folklorystycznych, Festiwali i Sztuki
Ludowej (CIOFF).
Rozmawiamy
z Kamilą Kijo, która nie tylko tańczy i śpiewa w “Kręgu”, ale też zajmuje się
jego wizerunkiem, między innymi w mediach społecznościowych.
Jak
zaczęła się Twoja przygoda z tańcem ludowym?
Kamila Kijo: Zaczynając szkołę
średnią uznałam, że przydadzą mi się jakieś zajęcia pozalekcyjne i przyszłam
spróbować. Dałam sobie wtedy miesiąc na sprawdzenie, czy to dla mnie. I tak
minęło 13 lat!
Czy
Szczecin ma swoje tradycje?
KK: Szczecin stał się miastem
polskim dopiero w 1945 roku i składa się głównie z ludności napływowej.
Tutejsza społeczność tworzy swoje tradycje dopiero teraz, na bazie doświadczeń
przywiezionych z różnych regionów Polski i nie tylko. To trudność, ale
równocześnie wielki atut, ponieważ mamy szansę “zmiksować” to co najlepsze z
różnych regionów, od morza aż po Tatry. Te kolejne pokolenia, które rodzą się
tutaj na ziemi szczecińskiej, mają możliwość skorzystania z wiedzy przodków,
którzy byli rozsiani po całej Polsce i poza jej obecnymi granicami.
Jak
się uczycie i trenujecie?
KK: Wraz z instruktorami
poznajemy każdy region i staramy się zrozumieć jego stroje, kroki, gwarę. Te
charakterystyczne elementy potem odwzorowujemy jak najwierniej. Pracujemy także
nad formą sceniczną czy układami choreograficznymi. Większość naszych układów
to tzw. suity, czyli zestawy różnych tańców najbardziej charakterystycznych dla
danego regionu. “Krąg” ma w repertuarze polskie tańce narodowe, a także tańce i
przyśpiewki z okolic: Łowicza, Lublina, Krakowa i Rzeszowa oraz Kaszub, Kurpi
Zielonych, Śląska i Spisza.
Spotykamy się 1-2 w tygodniu i
zawsze zaczynamy od rozgrzewki wokalnej i śpiewu, a następnie przechodzimy do
zajęć tanecznych. Nasze spotkania to także nauka układów choreograficznych i
oswajanie się ze sceną, a także przygotowania do występów i kontaktu z
publicznością.
Jak
określilibyście swoją rolę w społeczności lokalnej?
KK: Staramy się dawać radość
mieszkańcom naszego miasta, pokazywać tradycję i przybliżać wspomnienia. Dla
wielu osób starszych to podróż sentymentalna do regionu, w którym kiedyś
mieszkali, a także pokazanie ich rodzinom, jak za ich czasów wyglądała dobra
zabawa! Młodszym pokazujemy na przykład, jak wyglądał odświętny strój babci czy
dziadka, czy też jakimi pieśniami czy przyśpiewkami świętowało się rodzinne czy
kościelne uroczystości.
Z
jakim odbiorem się spotykacie?
KK: Miarą naszego sukcesu są te
uśmiechnięte twarze ludzi, którzy wychodzą z naszych występów. To te rozmowy w
kuluarach, kiedy podchodzą zupełnie obce osoby i mówią, że im się podobało, że
było naprawdę fajnie, że im nas więcej tym lepiej. Dla mnie samej najważniejsze
jest to, że zespół ma szansę wystąpić na wielu scenach i pokazać się ze swoją
twórczością - od pastorałek śpiewanych z okazji świąt w kościołach aż po
występy z okazji urodzin miasta Szczecina czy Turnieju Muzyków Prawdziwych w
Filharmonii.
Czego
możemy Wam życzyć?
KK: Tego, żeby Wasi czytelnicy
dołączali do zespołów pasjonatów takich jak my, w swojej okolicy oraz
oczywiście kolejnych 50 lat na szczecińskiej (i nie tylko) scenie!
W
takim razie przyjmijcie właśnie takie życzenia - dziękujemy za rozmowę!
TO DZIAŁA
01.06.2018