Z tradycją w nowoczesność, czyli Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Szczecińskiej „Krąg”

Slider_big_zrzut_ekranu_2018-06-01_o_14.27.08
TO DZIAŁA
01.06.2018
Gdyby obserwować przekaz masowy, to można by odnieść wrażenie, że muzyka ludowa zaczęła się dopiero od tego, co zrobili bracia Golcowie czy też Cleo i Donatan. Ale kiedy rozejrzymy się szerzej, zauważymy w większości miast Polski pasjonatów tradycji i muzyki ludowej, którzy nie tylko zajmują się “ludowizną” na co dzień, ale i starają się pokazywać ją coraz szerszemu gronu.    

Takim przykładem może być założony w 1969 roku Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Szczecińskiej „Krąg”, którego twórcą, pierwszym choreografem i kierownikiem była Dobrosława Słupińska. To zespół amatorski, obecnie od wielu lat prowadzony przez Artura Kotwasa (taniec) i Beatę Umińską (wokal i muzyka), którego trzon stanowią uczniowie i absolwenci Zespołu Szkół Nr 8. Młodzież i dorośli uczą się tu śpiewu i tańca, a także dbają o zachowanie tożsamości narodowej i poszanowanie tradycji, w duchu patriotyzmu i tolerancji. Piękno i urok polskiego folkloru wzbogacają używane przez nich barwne ludowe stroje. Zespół tańczy i śpiewa przy akompaniamencie kapeli w składzie: skrzypce, klarnet, kontrabas, trąbka i cymbały. Zawsze przyjmowani z wielkim entuzjazmem, koncertowali na wielu scenach w kraju i za granicą, byli także wyróżniani i nagradzani zarówno za osiągnięcia artystyczne, jak i za popularyzowanie tradycji kultury ludowej. Są laureatami wielu konkursów i festiwali folklorystycznych, a od 2004 roku należą do Polskiej Sekcji Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Folklorystycznych, Festiwali i Sztuki Ludowej (CIOFF).  

Rozmawiamy z Kamilą Kijo, która nie tylko tańczy i śpiewa w “Kręgu”, ale też zajmuje się jego wizerunkiem, między innymi w mediach społecznościowych.
 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z tańcem ludowym?

Kamila Kijo: Zaczynając szkołę średnią uznałam, że przydadzą mi się jakieś zajęcia pozalekcyjne i przyszłam spróbować. Dałam sobie wtedy miesiąc na sprawdzenie, czy to dla mnie. I tak minęło 13 lat!  

Czy Szczecin ma swoje tradycje?
KK: Szczecin stał się miastem polskim dopiero w 1945 roku i składa się głównie z ludności napływowej. Tutejsza społeczność tworzy swoje tradycje dopiero teraz, na bazie doświadczeń przywiezionych z różnych regionów Polski i nie tylko. To trudność, ale równocześnie wielki atut, ponieważ mamy szansę “zmiksować” to co najlepsze z różnych regionów, od morza aż po Tatry. Te kolejne pokolenia, które rodzą się tutaj na ziemi szczecińskiej, mają możliwość skorzystania z wiedzy przodków, którzy byli rozsiani po całej Polsce i poza jej obecnymi granicami.  

Jak się uczycie i trenujecie?
KK: Wraz z instruktorami poznajemy każdy region i staramy się zrozumieć jego stroje, kroki, gwarę. Te charakterystyczne elementy potem odwzorowujemy jak najwierniej. Pracujemy także nad formą sceniczną czy układami choreograficznymi. Większość naszych układów to tzw. suity, czyli zestawy różnych tańców najbardziej charakterystycznych dla danego regionu. “Krąg” ma w repertuarze polskie tańce narodowe, a także tańce i przyśpiewki z okolic: Łowicza, Lublina, Krakowa i Rzeszowa oraz Kaszub, Kurpi Zielonych, Śląska i Spisza. Spotykamy się 1-2 w tygodniu i zawsze zaczynamy od rozgrzewki wokalnej i śpiewu, a następnie przechodzimy do zajęć tanecznych. Nasze spotkania to także nauka układów choreograficznych i oswajanie się ze sceną, a także przygotowania do występów i kontaktu z publicznością.  

Jak określilibyście swoją rolę w społeczności lokalnej?
KK: Staramy się dawać radość mieszkańcom naszego miasta, pokazywać tradycję i przybliżać wspomnienia. Dla wielu osób starszych to podróż sentymentalna do regionu, w którym kiedyś mieszkali, a także pokazanie ich rodzinom, jak za ich czasów wyglądała dobra zabawa! Młodszym pokazujemy na przykład, jak wyglądał odświętny strój babci czy dziadka, czy też jakimi pieśniami czy przyśpiewkami świętowało się rodzinne czy kościelne uroczystości.  

Z jakim odbiorem się spotykacie?
KK: Miarą naszego sukcesu są te uśmiechnięte twarze ludzi, którzy wychodzą z naszych występów. To te rozmowy w kuluarach, kiedy podchodzą zupełnie obce osoby i mówią, że im się podobało, że było naprawdę fajnie, że im nas więcej tym lepiej. Dla mnie samej najważniejsze jest to, że zespół ma szansę wystąpić na wielu scenach i pokazać się ze swoją twórczością - od pastorałek śpiewanych z okazji świąt w kościołach aż po występy z okazji urodzin miasta Szczecina czy Turnieju Muzyków Prawdziwych w Filharmonii.  

Czego możemy Wam życzyć?

KK: Tego, żeby Wasi czytelnicy dołączali do zespołów pasjonatów takich jak my, w swojej okolicy oraz oczywiście kolejnych 50 lat na szczecińskiej (i nie tylko) scenie!  

W takim razie przyjmijcie właśnie takie życzenia - dziękujemy za rozmowę!