Mury wierszem pisane

Slider_big_mury
TO DZIAŁA
04.03.2015
Zimą 2014 roku na poznańskiej kamienicy przy ul. Fabrycznej 4 powstał „wiersz oddolny”, a na trzech innych budynkach zapisano utwory Zbigniewa Herberta i Tadeusza Różewicza. Autorami pomysłu przepisania poezji na ściany są: Tomasz Genow i Joanna Pańczak. Ich pomysł zdobył I amiejsce w konkursie „Centrum Warte Poznania” organizowanym przez urząd miasta i zainicjowanym przez prężnie działającą w Poznaniu komisję rewitalizacji przestrzeni miejskiej.



Eksperyment wierszowy

Tomasz Genow zajmuje się poezją. „Wiersz oddolny” napisał po zebraniu odpowiedzi poznaniaków na pytania zadane im na ulicy o to: czego się boją, czego sobie życzą i „dlaczego tu są”. Przechodnie zapisywali na karteczkach słowa będące odpowiedziami na te pytania z zachowaniem zasady strumienia świadomości. –Przechodnie mieli niewiele czasu do namysłu, rozmawiali z nami w drodze dokądś czy przesiadając się na inny tramwaj. Dzięki temu zebraliśmy wiele spontanicznych odpowiedzi. Była w nich proza życia codziennego, ale też metafizyka. Zadziałała technika strumienia świadomości stosowana w poezji już w latach 20-tych – śmieje się Joanna i kontynuuje - Naszą rolą było zestroić wypowiedzi mieszkańców tak, by oddały jakąś myśl przewodnią, przy jednoczesnym zachowaniu napięcia między słowami. Tomek zostawił różne końcówki, by podkreślić wielość podmiotów lirycznych. Od siebie dodał spójniki i pojedyncze słowa.
Następnie ręcznie wycinali szablony po to, aby za ich pomocą grafficiarze mogli przepisać wiersze na ściany przy następujących ulicach: Kościelna, skrzyżowanie Sikorskiego i Roboczej, krzyżówka Wawrzyniaka i Słowackiego oraz Fabryczna. Litery w wierszach są czarne i zapisane na nieodmalowanych ścianach. - Potraktowaliśmy ściany jak kartki papieru. Dlatego wiersze są napisane neutralną czarną czcionką na nieodnowionych ścianach. Dzięki temu estetycznemu zabiegowi wiersze wkomponowały się w budynki i stały się częścią Poznania, a miasto stało się naturalnym kontekstem dla poezji. To właśnie chcieliśmy przekazać: „poezja jest tym, co rodzi się z życia” – mówi Pańczak.



Każdy z wierszy na swój sposób wchodzi w dialog z przestrzenią. – Wierszem, który komentuje konkretną przestrzeń jest ten przy ul. Sikorskiego, „Domy przedmieścia” Zbigniewa Herberta. Skrzyżowanie Sikorskiego i Roboczej na Wildzie to wciąż centrum Poznania, a mimo to czuje się tam pustkę, ciszę, atmosferę przedmieść, w których nie ma życia. To bez wątpienia teren zapomniany przez miasto. Słowa Herberta są ponure, niewygodne, unoszą się jak chmura deszczu nad dzielnicą. Ale sączy się też przez nie magia poezji – mówi Joanna Pańczak. Trzy wiersze zapisano na ścianach należących do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. Joanna i Tomasz długo chodzili po mieście szukając kamienicy, której właściciel wyraziłby zgodę na powstanie wiersza na ścianie budynku. Udało się to wynegocjować z jednym prywatnym właścicielem. – Projekt kanalizuje różne problemy. Pokazał między innymi, jak nasz wzrok się skomercjalizował. Rozmawialiśmy z właścicielami o ekspozycji poezji na ścianach szczytowych ich budynków. Mimo obowiązującego prawa własności to przecież też ważna część przestrzeni publicznej. Dla większości z nich naturalnym było jednak wykorzystanie murów jako miejsca na reklamę. A za udostępnienie ściany w celach artystycznych chcieli co najmniej reperacji dachu…- mówi Pańczak. Odkąd poezja pojawiła się w przestrzeni Poznania mieszkańcy piszą do Tomka i Joanny z prośbami o umieszczenie wierszy na ścianach kamienic w ich dzielnicach. – Pomagają nam też w szukaniu ścian. Jedną z nich udało się już znaleźć na Łazarzu dzięki wsparciu Rady Osiedla. Jeśli uda nam się dostać dofinansowanie na kontynuację pomysłu w kolejnej edycji konkursu na „Centrum warte Poznania”, w tej i w innych dzielnicach również zagości poezja – kończy Pańczak.