Zimą 2014 roku na poznańskiej
kamienicy przy ul. Fabrycznej 4 powstał „wiersz oddolny”, a na trzech innych
budynkach zapisano utwory Zbigniewa Herberta i Tadeusza Różewicza. Autorami
pomysłu przepisania poezji na ściany są: Tomasz Genow i Joanna Pańczak. Ich
pomysł zdobył I amiejsce w konkursie „Centrum Warte Poznania” organizowanym
przez urząd miasta i zainicjowanym przez prężnie działającą w Poznaniu komisję
rewitalizacji przestrzeni miejskiej.
Eksperyment wierszowy
Tomasz Genow zajmuje
się poezją. „Wiersz oddolny” napisał po zebraniu odpowiedzi poznaniaków na
pytania zadane im na ulicy o to: czego się boją, czego sobie życzą i „dlaczego
tu są”. Przechodnie zapisywali na karteczkach słowa będące odpowiedziami na te
pytania z zachowaniem zasady strumienia świadomości. –Przechodnie mieli
niewiele czasu do namysłu, rozmawiali z nami w drodze dokądś czy przesiadając
się na inny tramwaj. Dzięki temu zebraliśmy wiele spontanicznych odpowiedzi.
Była w nich proza życia codziennego, ale też metafizyka. Zadziałała technika
strumienia świadomości stosowana w poezji już w latach 20-tych – śmieje się
Joanna i kontynuuje - Naszą rolą było zestroić wypowiedzi mieszkańców tak,
by oddały jakąś myśl przewodnią, przy jednoczesnym zachowaniu napięcia między
słowami. Tomek zostawił różne końcówki, by podkreślić wielość podmiotów
lirycznych. Od siebie dodał spójniki i pojedyncze słowa.
Następnie ręcznie
wycinali szablony po to, aby za ich pomocą grafficiarze mogli przepisać wiersze
na ściany przy następujących ulicach: Kościelna, skrzyżowanie Sikorskiego i
Roboczej, krzyżówka Wawrzyniaka i Słowackiego oraz Fabryczna. Litery w wierszach są czarne i zapisane na nieodmalowanych ścianach. -
Potraktowaliśmy ściany jak kartki papieru. Dlatego wiersze są napisane
neutralną czarną czcionką na nieodnowionych ścianach. Dzięki temu estetycznemu zabiegowi
wiersze wkomponowały się w budynki i stały się częścią Poznania, a miasto stało
się naturalnym kontekstem dla poezji. To właśnie chcieliśmy przekazać: „poezja
jest tym, co rodzi się z życia” – mówi Pańczak.
Każdy z wierszy na
swój sposób wchodzi w dialog z przestrzenią. – Wierszem, który komentuje
konkretną przestrzeń jest ten przy ul. Sikorskiego, „Domy przedmieścia” Zbigniewa
Herberta. Skrzyżowanie Sikorskiego i Roboczej na Wildzie to wciąż centrum
Poznania, a mimo to czuje się tam pustkę, ciszę, atmosferę przedmieść, w
których nie ma życia. To bez wątpienia teren zapomniany przez miasto. Słowa
Herberta są ponure, niewygodne, unoszą się jak chmura deszczu nad dzielnicą.
Ale sączy się też przez nie magia poezji – mówi Joanna Pańczak.
Trzy wiersze
zapisano na ścianach należących do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. Joanna
i Tomasz długo chodzili po mieście szukając kamienicy, której właściciel
wyraziłby zgodę na powstanie wiersza na ścianie budynku. Udało się to
wynegocjować z jednym prywatnym właścicielem. – Projekt kanalizuje różne
problemy. Pokazał między innymi, jak nasz wzrok się skomercjalizował. Rozmawialiśmy
z właścicielami o ekspozycji poezji na ścianach szczytowych ich budynków. Mimo
obowiązującego prawa własności to przecież też ważna część przestrzeni
publicznej. Dla większości z nich naturalnym było jednak wykorzystanie murów
jako miejsca na reklamę. A za udostępnienie ściany w celach artystycznych
chcieli co najmniej reperacji dachu…- mówi Pańczak.
Odkąd poezja
pojawiła się w przestrzeni Poznania mieszkańcy piszą do Tomka i Joanny z
prośbami o umieszczenie wierszy na ścianach kamienic w ich dzielnicach. –
Pomagają nam też w szukaniu ścian. Jedną z nich udało się już znaleźć na Łazarzu
dzięki wsparciu Rady Osiedla. Jeśli uda nam się dostać dofinansowanie na
kontynuację pomysłu w kolejnej edycji konkursu na „Centrum warte Poznania”, w
tej i w innych dzielnicach również zagości poezja – kończy Pańczak.
TO DZIAŁA
04.03.2015