Aktywność społeczna to niezwykle
popularny termin, który od kilkunastu lat jest na ustach socjologów, liderów
organizacji pozarządowych, polityków oraz wielu ekspertów zajmujących się
społecznościami. Aktywność obywatelska stała się swoistą modą, trendem popularyzowanym
zarówno przez aktywistów, jak i polityków na wszystkich szczeblach władzy. Doświadczenie
społeczeństw o wieloletnich tradycjach demokratycznych (takich jak np. USA,
Szwecja, Wielka Brytania) pokazuje, że aktywność społeczna przynosi efekty nie
tylko w kontekście zaangażowania obywateli i mieszkańców, ale również pozytywnie
oddziałuje na rządzących – współdecydowanie wpływa na wypracowywanie lepszych
rozwiązań.
Nic bez społeczności o społeczności - tak mogłoby brzmieć hasło związane z niezwykle popularnym w ostatnich latach
aktywnym udziałem społeczności w podejmowaniu decyzji na wszystkich szczeblach
administracyjnych w polskim społeczeństwie. Powszechnie dziś używany termin „aktywność społeczna” zyskał licznych zwolenników, którzy po wielu latach ograniczonej
możliwości udziału w życiu społeczności optymistycznie zachęcali do działania
na rzecz wspólnoty. Niedawno obchodzona rocznica ćwierćwiecza demokratycznego
rozwoju kraju pozwala przyjrzeć się dobrym praktykom, doświadczeniom wielu
organizacji pozarządowych oraz samorządów.
Jak wynika z badań CBOS, ponad ¾
Polaków (77%) w roku 2014 wierzyło, że ludzie - działając wspólnie - mają wpływ na rozwiązywanie problemów społeczności lokalnych.
Porównując dane z badań CBOS z ostatnich trzynastu lat (badania prowadzone regularnie
od 2002 roku), dostrzec można, że poziom osób, które deklarowały wiarę we
wspólne działania wzrósł niemal o połowę (z 50% w 2002 roku do 77% w 2014 roku). Niestety,
z tych samych badań wynika, że jedynie nieco mniej niż co piąty badany (19%)
wierzy w możliwość skutecznego rozwiązania problemów
społeczności lokalnej. Problem nie leży w braku aktywności,
której rzecz jasna mogłoby być więcej, lecz w wierze w realizowane działania. W moich osobistych doświadczeń współpracy ze społecznościami opinie były
podobne – samorządowe władze zapraszają
nas do projektów, które wcześniej przygotowały i potrzebują teraz tylko
uwiarygodnienia działań wśród mieszkańców – ta wypowiedź mieszkańca małej
gminy w Lubelszczyźnie, gdzie pracowałem przed kilkoma laty, była tylko jedną z
często powtarzanych opinii dotyczących działania w społeczności.
Kilkuletnie doświadczenia w
zakresie animacji i diagnozy potrzeb społeczności podpowiadają mi jednak co
innego – tylko najbardziej wytrwali mieszkańcy, nastawieni na niekiedy trudne
rozmowy z partnerem w postaci samorządu i odbiorców swoich pomysłów – których
potrzeby są zróżnicowane, często wzajemnie wykluczające się, mogą osiągnąć
sukces w postaci realizowanych zmian/postulatów.
Pojawia się jednak pierwsza i
najważniejsza wątpliwość – jak sprawić, aby członkowie danej społeczności
włączyli się w działania? Przede wszystkim muszą one być jasne, proste w
przekazie, transparentne, a ich rezultaty i efekty powinny być widoczne w przyszłości.
Nasza
motywacja powinna opierać się na dwóch zasadniczych elementach:
1. Przedstawienie
celu i pożytków płynących z realizacji działania (w wymiarze indywidualnym –
dla każdego mieszańca i ogólnospołecznym – w znaczeniu grupowym);
2. Przedstawienie
przebiegu planowanych działań, harmonogramu, zakładanych rezultatów.
Z
podobnymi obawami i pytaniami spotykałem się wielokrotnie, prowadząc działania
dla społeczności lokalnej. Współpracując z administracją samorządową, słyszałem
pytanie, w jaki sposób zaprosić mieszkańców, jak sprawić, aby w ogóle przyszli
i włączyli się w nasze działania. Należy jasno podkreślić i poinformować
mieszkańców, że ich udział w dalszej realizacji przedsięwzięcia jest niezbędny do jego
realizacji, ich zdanie jest niezwykle ważne i ma decydujący wpływ. W ten sposób,
wraz z dyrektorką Biblioteki Publicznej, działaliśmy w Grucie (woj. kujawsko – pomorskie), gdzie
mieszkańcy brali udział w dwóch konsultacjach społecznych dot. budowy fermy
wiatrowej i prowadzenia szkół przez stowarzyszenie. W przypadku obu konsultacji
mieszkańcy zostali zaproszeni przez bibliotekarkę (marketing szeptany oraz
ustne zaproszenia), znali cel rozmów i wiedzieli, jakie są konsekwencje oraz efekty
proponowanych rozwiązań (materiał z konsultacji można obejrzeć tutaj). W tym
przypadku sukcesem okazało się wskazanie, że głos mieszkańców będzie miał istotny wpływ na przyszłość i rozwój gminy. W
trakcie kilku spotkań, które zorganizowaliśmy w gminnej bibliotece i szkołach
spotkaliśmy się z ponad 70 osobami, co w przypadku małej gminy jest sporym
sukcesem.
Inną
metodę wykorzystaliśmy z miejskimi aktywistami i biblioteką w miejscowości
Bychawa (woj. lubelskie), kiedy chcieliśmy zaangażować mieszkańców do podjęcia
decyzji o losach dużego parku w centrum miasta. Cykl spotkań, warsztatów,
prelekcji, negocjacji wymagał od mieszkańców dużego zaangażowania. Jak
postąpiliśmy w tej sytuacji? Wykorzystaliśmy wszystkie możliwe lokalne kanały do poinformowania mieszkańców o prowadzonych działaniach. Informacje pojawiły się
m.in. w bibliotece, w urzędzie, na słupach, na tablicach, w mediach lokalnych.
Co więcej wykorzystaliśmy potencjał lokalnych liderów i aktywistów –
współpracując z nimi, zaprosiliśmy pozostałych. W ten sposób zachęciliśmy
nieprzekonanych, którzy nie przyszliby, gdyby nie bezpośrednie zaproszenia osób
związanych ze wspomnianą Bychawą. Dzięki temu, udało nam się stworzyć stałą
grupę osób, która brała udział we wszystkich działaniach. Jak się okazało, nasza wielopokoleniowa grupa mieszkańców (od
gimnazjalistów po emerytów) chętnie włączyła się w inne działania realizowane
na terenie miasta.
Podstawą
naszych działań powinno być organizowanie ich w taki sposób, aby mieszkańcy chcieli
i mieli możliwość włączenia się we wszystkie procesy. Pozwoli to zainteresować
społeczność na dłużej i znaleźć aktywistów, którzy będą mogli z nami stale
współpracować, pełniąc rolę liderów lokalnych.
Barbara Bąbska i Marek Rymsza w
doskonałym przewodniku do pracy w społecznościach słusznie
wskazują, że podstawą [działania w
społeczności lokalnej – M.U.] jest
włączanie mieszkańców w proces zmian, co oznacza prowadzenie prac nie tyle dla
mieszkańców, ile z mieszkańcami i niejako przez mieszkańców.
PRZYDATNE
MATERIAŁY:
Badania CBOS
ABC
organizowania społeczności lokalnej
Badania OFOP
Model
aktywności społecznej CAL
MERYTORYCZNY SPOŁECZNIK
05.10.2015