Zarządzanie czasem społecznika. Proste tricki, dzięki którym zaoszczędzisz czas

Slider_big_flowers-desk-office-vintage
MERYTORYCZNY SPOŁECZNIK
16.08.2016
Co spędza sen z powiek społecznikom? Brak funduszy, brak chętnych do współpracy, nieprzychylność urzędników. Być może. Jednak ważnym deficytem, z którym zmagają się na co dzień osoby zaangażowane społecznie jest brak czasu. Goniące terminy składania wniosków grantowych, zaległe maile i spotkania, deadline’y ważnych projektów… To tylko niektóre bolączki, u podstaw których stoi tzw. niedoczas. Zresztą, symbol dzisiejszych czasów, znany dobrze każdemu z nas.  

W przeciwieństwie do pozostałych problemów, jakie napotyka na swojej drodze społecznik, niedobór czasu da się dość łatwo opanować. Doba ma przecież dla każdego tyle samo godzin - tylko od nas zależy, jak ją wykorzystamy. Od tego, jak zarządzamy własnym czasem, jakie priorytety sobie wyznaczamy czy skupiamy się na jednym zadaniu czy może preferujemy multitasking. Istnieje kilka prostych sposobów, które pomagają skutecznie zaoszczędzić czas lub spożytkować go w bardziej efektywny sposób. Oto kilka inspiracji, od których warto zacząć świadome zarządzanie własnym czasem:
 

1. Zasada 2 minut
 
Pierwszą zasadą, którą warto znać i do której warto się stosować jest reguła 2 minut. Na czym polega? Otóż na tym, by sprawdzać każdorazowo, czy zadanie, które mamy do wykonania zajmie nam mniej niż 2 minuty. Jeśli tak - wykonywać je od razu, jeśli nie - wykonywać je od razu lub odłożyć na później i wpisać na listę zadań. Odkładanie na później drobnych czynności takich, jak odpowiedź na maila, opłacenie rachunków, umówienie się na spotkanie, powoduje niepotrzebne spiętrzenie obowiązków, które moglibyśmy mieć dawno z głowy. Warto wypracować w sobie nawyk natychmiastowej realizacji takich drobnych obowiązków. Dzięki temu, zyskamy więcej przestrzeni w naszym kalendarzu na zadania wymagające czasu i wysiłku. Spróbujcie, to rzeczywiście działa i pozwala zaoszczędzić wiele cennych minut w ciągu dnia.  

2. Metoda Pomodoro
 
To technika wymyślona przez Włocha - Francesco Cirillo, dla którego inspiracją stał się kuchenny minutnik w kształcie pomidora (w języku włoskim słowo pomodoro oznacza pomidora). To prosta metoda zarządzania czasem, u podstaw której leży stworzenie listy zadań i przeniesienie ich na papier według kryterium ważności. Drugim krokiem jest nastawienie kuchennego minutnika, stopera czy innego czasomierza na 25 minut. Przez ten okres powinniśmy maksymalnie skupić się na wykonywaniu pierwszego zadania z listy, wyłączając wszelkie rozpraszacze (Facebooka, telewizor, aplikacje internetowe). Po 25-minutowej sesji rozdzwoni się dzwonek oznaczający krótką, 5 minutową przerwę w pracy. To przerwa, w trakcie której możesz sprawdzić pocztę mailową, zaparzyć sobie kawę czy zadzwonić do przyjaciela. Po przerwie wracasz do pracy nad zadaniem na kolejne 25 minut. Cały cykl Pomodoro powinien liczyć cztery 25-minutowe sesje przeplatane 5-minutowymi pauzami. Po zamknięciu cyklu następuje dłuższa, około półgodzinna przerwa na regenerację sił. Metoda Pomodoro znakomicie sprawdza się u osób, które mają problem z samodyscypliną podczas pracy, uciekają w rozpraszacze takie jak poczta mailowa, rozmowy przez telefon czy internet. Dzięki jednakowym interwałom czasowym łatwiej jest nam się skupić - wiemy bowiem, że po intensywnym wysiłku intelektualnym czeka nas zasłużona przerwa i nagroda w postaci sprawnie wykonanego zadania.
 

3. Odpowiednie proporcje między pracą a odpoczynkiem
 
Wypoczęty umysł to efektywny umysł. Steve Covey - nauczyciel zarządzania opisał w swojej książce „7 nawyków skutecznego działania” tzw. fazę ostrzenia piły, czyli czas potrzebny na regenerację sił. Jest nam on niezbędny, by skutecznie stawiać czoła wyzwaniom. Niektórzy szczycą się tym, że pracują po kilkanaście godzin na dobę lub zarywają noce nad projektami. Zastanówmy się jednak, czy są skuteczni? Przemęczony mózg stopniowo traci możliwość koncentracji. Po 40 minutach skupienia na zadaniu obowiązkowo powinniśmy zrobić sobie przerwę na odpoczynek. Tylko praca przeplatana odpowiednią dawką relaksu ma sens. W przeciwnym razie, stajemy się mało twórczy i nieefektywni.