Już w
starożytności targ pełnił nie tylko ważne funkcje handlowe, ale i społeczne.
Był miejscem, na którym ludzie spotykali się, wymieniali poglądy i podejmowali
decyzje. Z czasem jednak jego pozycja uległa osłabieniu.
I ten stan rzeczy trwał przez dłuższy czas. Jednak
wraz ze zwiększeniem świadomości społecznej i z rosnącą potrzebą
budowania społeczeństwa opartego na wzajemnych relacjach międzyludzkich targi,
w nieco zmienionej formie, odzyskują utracone znaczenie.
Inaczej bowiem nie sposób wyjaśnić fenomenu tzw.
targów śniadaniowych. Są to miejsca, gdzie mieszkańcy danej dzielnicy lub nawet
całego miasta mogą spotkać się w weekendy na czymś w rodzaju ogromnego pikniku.
Odwiedzający taki targ staje się częścią kilku społeczności. Po pierwsze może
dowiedzieć się od sprzedawców czegoś na temat lokalnych produktów, dostawców i
tradycyjnej kuchni danego regionu. Po drugie zaś dołączają do grona osób, które
chcą dzielić się nie tylko pracą własnych rąk (jak jest to w wypadku
sprzedawców na tych targach), ale także swoim czasem i towarzystwem (jak ma to
miejsce w przypadku wszystkich odwiedzających).
Pozornie zdaje się, że tym, co łączy przybywających
na taki targ, jest chęć ciekawego spędzania wolnego czasu i poznania lokalnych
specjałów. Okazuje się jednak, że to tylko jedna z możliwości. Za tym
spotkaniem kryje się bowiem możliwość nawiązania nowych kontaktów, znajomości.
Pozwalają one przywrócić targowi obie jego funkcje. Po pierwsze pozwala dotrzeć
sprzedawcom do nowych klientów, a także dzięki mniej formalnej niż zazwyczaj
formie, nawiązać z nimi głębszą relację. O drugiej funkcji, czyli tej budującej
więzi społeczne wspomniałem już wyżej.
Podobne mechanizmy działają w tle większości tego
rodzaju inicjatyw. Dobrym przykładem jest poznański Otwarty Market Jeżyce,
który stanowi dopełnienie szeregu inicjatyw (siłownia, pracownia florystyczna,
pracownie artystyczne, otwarty dla wszystkich majsterkowiczów Zakład)
odbywających się na terenie dawnych Poznańskich Zakładów Graficznych. To okazja
do tego, by się spotkać. By wspólnie przeżywać przedświąteczny czas. Mimo
niepewnej sytuacji terenów, na których odbył się ten targ,
organizatorzy zapewniają, że odbędzie się on zgodnie z planem. Warto zwrócić
uwagę na reakcje mieszkańców miasta na zapowiedzi sprzedaży tych terenów
prywatnemu inwestorowi. Mimo stosunkowo krótkiej działalności małych przedsiębiorstw na
tym terenie, ich autorzy nie wyobrażają sobie, aby Poznań mógł stracić tak ważne
miejsce. Miejsce, gdzie kwitną małe inicjatywy, często tworzone przez społeczników, jak wymieniony choćby wyżej Zakład. Miejsce, gdzie mieszkańcy
Jeżyc mogą spotkać się wokół wspólnych pasji, a lokalni rzemieślnicy i
artyści znaleźć miejsce do pracy. Miejsce spotkań ludzi, którzy inspirują
się nawzajem.
W dzisiejszych czasach,
gdy coraz więcej czasu spędzamy zakotwiczeni w ekranach, brakuje nam
obecności drugiego człowieka. Okazji do budowania więzi, poznawania nowych
osób. Wspomniane wyżej targi to doskonałe przykłady tego, jak można w sposób
nieoczywisty tę lukę zapełnić.
TO DZIAŁA
28.12.2015