Pytanie zawarte w tytule może wydawać się banalne, przecież
gdy jest ładna pogoda latem, to można robić WSZYSTKO. Jednak jeśli nie mamy pod
opieką tylko własnych dzieci, a całą grupę, np. na organizowanych przez nas
półkoloniach to już nie każdy pomysł może być tak samo dobry i tak samo
bezpieczny.
Bezpieczeństwo
O tak podstawowych rzeczach, jak uprawnienia opiekuna grupy
czy pisemne zgody rodziców wszystkich dzieci, na uczestnictwo w proponowanych
przez nas zajęciach, chyba nie trzeba pisać. Każdy, kto organizuje jakiekolwiek
zajęcia, w których dzieci uczestniczą bez opieki dorosłych, powinien zacząć od
zapoznania się z odpowiednimi przepisami – zasad organizacji wypoczynku dzieci
i młodzieży najlepiej poszukać na stronie kuratorium, pod które podlegamy
(zgodnie z miejscem, gdzie zajęcia będą przeprowadzane). Z tego dokumentu
dowiemy się między innymi jak liczna może być grupa uczestników dla jednego
opiekuna. Warto jednak pomyśleć nie tylko o tym, by nie łamać prawa, ale także
o tym, by nie narazić się na pretensje ze strony rodziców. Jeśli planujemy
zajęcia plastyczne, albo terenowe, przy których istnieje duże ryzyko
pobrudzenia się – wyraźnie zaznaczmy to rodzicom. Jeśli nie mamy w kadrze
ratownika, który mógłby skupić się tylko na naszej grupie podopiecznych, to
lepiej podarujmy sobie kąpiele, nawet na strzeżonych plażach. I pamiętajmy, że
dzieci pod absolutnie żadnym pozorem nie można puszczać nigdzie samych. Jeśli
zaplanujemy zabawę w podchody, grę terenową, miejską, wycieczkę w grupach – z
każdą grupą musi być opiekun. Nie musi się stać nic bardzo poważnego,
wystarczy, że któraś grupa zabłądzi i będziemy musieli o tym powiadomić
rodziców czy policję, a żadne tłumaczenia nie pomogą, jeśli z grupą nie było opiekuna.
Poznawajmy
przyrodę
Jeśli w pobliżu jest las, albo park to koniecznie spędzajmy
tam dużo czasu. Przy okazji starajmy się dowiedzieć jak najwięcej – rozpoznajmy
gatunki drzew i krzewów, obserwujmy ptaki, sprawdźmy czy jeszcze jakieś
zwierzęta tam mieszkają. Może będziemy mieli okazję odwiedzić leśniczego, który
opowie nam o swojej pracy, a może zrobimy zielnik? Dla przeważającej większości
dzieciaków przyroda to absolutnie fascynujący temat. Niestety w szkole nie mają
zbyt wielu okazji by na bieżąco weryfikować przyswajaną wiedzę. A wszystkie
informacje zdobyte w terenie zapamiętuje się zdecydowanie szybciej i na dłużej.
Nie bójmy się też wizyt w muzeach związanych z naturą – wypchane zwierzęta,
opowieści o lodowcach wyjaśniające rzeźbę terenu, oglądanie wymarłych gatunków
– to wszystko jest dla dzieciaków super ciekawe!
Nie
zapominajmy o ruchu
Teraz dzieci mają znacznie mniej ruchu niż 20-30 lat temu,
to niestety widać, z roku na rok jest coraz więcej otyłych uczniów, w coraz
niższych klasach. Dlatego w wakacje nie powinno im tego ruchu brakować. Nie
urządzajmy jednak zajęć sportowych jak na w-fie, z którego dzieciaki zwalniają
się na potęgę. Pograjmy w dwa ognie, albo w gonito, w linkę – na tyle długą,
żeby mogli w niej skakać wszyscy z grupy, w „piwko naprzeciwko”, palanta. Te
stare, proste gry nie mają w sobie aż tyle rywalizacji, nie wymagają niewiadomo
jakich umiejętności i nie stwarzają okazji do popisów. A dla wielu dzieci będą
czymś nowym, bo teraz nie przesiadują już na podwórkach. Przede wszystkim
jednak dużo maszerujmy, gdzie się da chodźmy pieszo. Przejście 15 kilometrów
dla 11-12latków, bez wielkiego obciążenia, to nie jest wysiłek przekraczający
ich możliwości. A potem razem sprawdźmy trasę na mapie i policzmy za pomocą
nitki ile wspólnie przeszliśmy. W czasach gpsów mapa to przedmiot niemal
magiczny, a umiejętność jej czytania i posługiwania się kompasem, to już wiedza
tajemna, co najmniej z Hogwartu.
PRAKTYCZNE PORADY
08.08.2016