Podświadomie
wszyscy czujemy, jak ważna jest motywacja w naszej codzienności. Ta wewnętrzna
siła pozwala nam bowiem inicjować i realizować zamierzone cele - skąd więc ją
brać, a także co należy zrobić, aby ją utrzymać?
Od lat
psychologowie twierdzą, że najsilniejsza motywacja to ta wewnętrzna, którą
nosimy w sobie. Być może wynika ona z miłości do zwierząt ze względu na
niespełnione marzenia o własnych pupilach - lub właśnie wychowanie w rodzinie z
całym stadem czworonogich, czy skrzydlatych przyjaciół. To może własne
doświadczenia z rodziną w potrzebie i wielka wdzięczność za otrzymaną pomoc od
innych, czy odkrycie, jak ciężko o taką pomoc w danej społeczności. A może to
niezłomna wiara w to, że świat będzie lepszy, jeśli każdy będzie miał dostęp do
edukacji - jakakolwiek wewnętrzna siła nami kieruje, warto w tę stronę
skierować swoje działania.
Zanim
jednak podejmiemy temat samodzielnie i rzucimy się w wir organizacji działań,
zainwestujemy czas i środki własne, warto rozejrzeć się, czy w okolicznych
organizacjach pozarządowych, szkołach, przedszkolach, czy przy samorządach nie
są organizowane akcje związane ze sprawą bliską naszemu sercu. Zgłoszenie się
do pomocy na pewno ucieszy organizatorów akcji, a my w ten sposób sprawdzimy,
jak naprawdę wygląda pomaganie potrzebującym w danej kwestii, co można zrobić,
żeby wspomóc tę organizację, a także sprawdzić, na ile naprawdę silny jest nasz
zapał, bez ponoszenia kosztów np. zakładania fundacji czy stowarzyszenia.
Podobnie
wygląda sytuacja z utrzymaniem naszej motywacji. Codzienne obowiązki i
zmęczenie np. po pracy potrafią ostudzić naszą motywację do działania, mimo
najszczerszych chęci z naszej strony. Może nam jednak pomóc w jej odnowieniu
to, że oprócz satysfakcji z naszego działania czy radości czerpanej z
wdzięczności podopiecznych będziemy pamiętać o tym, że nasza praca społeczna
przynosi ogromne dodatkowe korzyści dla nas samych. Do najważniejszych mogą
należeć, np. zdobywanie bezcennego doświadczenia zawodowego przed podjęciem
pierwszej pracy lub jej zmianą (tworzenie treści informacyjnych i promocja
działań NGO mają dużo wspólnego np. z zarządzaniem czy marketingiem mikro firm,
gdzie budżet na te działania również nie jest zbyt wysoki), czy też nawiązywanie
ciekawych kontaktów z profesjonalistami w danej dziedzinie, większymi firmami,
a także dziennikarzami, czy specjalistami od mediów społecznościowych.
Ponadto
nasza motywacja ma się lepiej, gdy możemy powiązać w jakiś sposób to działanie
z naszą pracą czy umiejętnościami. Kiedy nasza działalność zawodowa opiera się
na kompetencjach np. związanych z językami obcymi i nie stanowi dla nas
problemu np. tłumaczenie dokumentów, wplecenie tych umiejętności do sposobu na
pomoc potrzebującym (np. wsparcie w rozwiązywaniu problemów z poszukiwaniem
pracy, czy też sprawami urzędowymi) to sposób na pomaganie w sposób wymagający
od nas mniejszego wysiłku. A czasami dokładnie odwrotnie - społecznicy mogą
właśnie poszukiwać organizacji, która wykorzysta inne kompetencje niż te
zawodowe w celu oderwania się od codziennej pracy.
W
utrzymywaniu naszego zapału z pewnością pomogą nam również regularne “punkty
kontrolne” i podsumowania - żeby nie tylko sprawdzić skuteczność tego, co
robimy, ale i na nowo zapalać nasz ogień do działania. I nie zapominajmy o
odpoczynku - nawet najbardziej zmotywowany społecznik czasem dla złapania
oddechu powinien zrobić coś tylko dla siebie, aby nabrać sił na kolejne
działania!
MERYTORYCZNY SPOŁECZNIK
05.10.2017