Każdy może być artystą, czyli jak sprawić, żeby nasze ulice wyglądały piękniej

Slider_big_pexels-photo-542556
TO DZIAŁA
16.03.2018
W ostatnim czasie pojęcie street artu zyskuje coraz bardziej pozytywny wydźwięk. To już nie tylko obraźliwe napisy czy amatorsko stworzone symbole klubów piłkarskich. Powoli ich miejsce zastępują piękne murale, czy kreatywne miejskie instalacje. Poniżej przedstawimy Wam kilka przykładów na to, że każdy może być artystą i upiększać otaczającą nas rzeczywistość.    

Murale z mchu
 

Największą naszą inspiracją jest, a jakże… matka natura. Kto z nas nie spotkał nigdy finezyjnego wzoru z mchu. A teraz możecie stworzyć go sami. Wystarczy tylko pomysł na wzór i do dzieła! Ale po kolei. Do stworzenia takiego muralu będziecie potrzebować:
  • 3 szklanki mchu (oczyszczonego z ziemi)
  • 2 szklanki maślanki lub jogurtu naturalnego 
  • 2 szklanki wody lub piwa
  •  ½ łyżeczki cukru
  • syrop kukurydziany
  • blender lub mikser, w którym połączycie składniki. 

Gdy już zmieszacie ze sobą wszystkie elementy, można zabierać się do malowania. Nanosicie niewielką ilość płynu na wcześniej stworzony wzór na ścianie. Pamiętajcie, żeby od czasu do czasu  podlewać swoje dzieło. Na pierwsze efekty poczekacie od kilku dni do tygodnia. Gwarantujemy, że efekt zachwycie każdego. Dodatkowym plusem jest ekologiczność mchowego muralu. Wykonany z naturalnych składników jest w pełni bezpieczny, dlatego do jego tworzenia możecie zaangażować także dzieci. Taki „rosnący obrazek” z pewnością będzie dla nich dużą frajdą.
 

Wstążeczkowy street art.
 

Na pewno w Waszej okolicy znajduje się szpetny, siatkowy płot, który lata świetności ma już dawno za sobą. Niestety bardzo często nie można się pozbyć. Co więc można z nim zrobić? Wystarczy go „wyhaftować”. Brzmi zagadkowo, więc po kolei. Na początku będziecie potrzebowali wyobraźni, aby stworzyć wzór, który zamierzacie odtworzyć na siatce. Dobrym pomysłem, będzie dokładne wyrysowania na kartce fragmentu płotu i zaznaczenie na nim wymyślonego obrazu. Gdy „szablon” będzie już gotowy, wystarczy tylko zaopatrzyć się w odpowiednią ilość kolorowych wstążek i można rozpoczynać „haftowanie”. Taka forma ubarwiania przestrzeni jest co prawda bardzo czasochłonna, ale zapewniamy, że efekty robią niesamowite wrażenie. W linku znajdziecie kilka przykładów takiego street artu: www.ufunk.net/artistes/urban-x-stitch/  

A może klasyczny mural?
 

Klasycznych murali, czyli wielkopowierzchniowych obrazów na ścianach budynków jest coraz więcej. I często ich powstanie wiąże się właśnie z oddolnymi inicjatywami mieszkańców, którzy chcieli nadać swojej okolicy trochę koloru. Co więc będzie Wam potrzebna do stworzenia własnego muralu? Po pierwsze, pomysł. Wspaniale, jeśli wśród Was jest osoba uzdolniona plastycznie, która stworzy niebanalny i związany z Waszą społecznością lub miejscem powstania, projekt obrazu. Po drugie, miejsce, gdzie zamierzacie malować. Murale nie lubią dużego nasłonecznienia, od którego szybko blakną, więc warto wybrać ściany skierowane na północ lub wschód. Po trzecie i bardzo ważne, zgody. Bez nich nie możecie rozpocząć pracy. Tutaj à bit.ly/2zNbXmD, znajdziecie wszystkie informacje, gdzie należy udać się, aby otrzymać stosowne pozwolenia. Gdy już spełnicie powyższe wymagania, można zabierać się do pracy. Farby, wałki, pędzle itd. warto pozyskać w ramach sąsiedzkiej zbiórki. Wspólne „kolorowanie” przygotowanego projektu z pewnością wspaniale wpłynie na integrację, a kolektywna praca sprawi, że lepiej się poznacie i być może znów stworzycie coś razem. Powodzenia!