Codzienność bardziej eko

Slider_big_eko
PRAKTYCZNE PORADY
23.08.2016
Ekologia to nie tylko moda, ale i potrzeba. Teraz rynek oferuje nam wiele udogodnień, ale one często opierają się na jednorazowości – czyli produkują masę śmieci i odpadów. Zupełna likwidacja odpadów jest bardzo trudna, ale są osoby, które podejmują takie wyzwanie i robią wszystko, aby ich gospodarstwo domowe produkowało jak najmniej śmieci. Jest jednak kilka prostych wskazówek, dzięki którym będziemy żyć trochę bardziej w przyjaźni ze środowiskiem, a nie rzadko także z naszym portfelem.  

1. 
Siatki, foliówki
Są wszędzie. Nie tylko przy kasach (w większości sklepów już płatne), ale także na działach z owocami, warzywami, mięsem, serami, pieczywem. To, że są nie oznacza, że musimy z nich korzystać. Szczególnie te małe i cienkie raczej nie przydają się już więcej i lądują w koszu na śmieci. Poza tym, że warto mieć zawsze swoją materiałową siatkę na zakupy (najlepiej włożyć jedną do każdej torebki czy plecaka, z którymi chodzimy na co dzień, a jeśli planujemy duże zakupy, to świetnie się sprawdzą torby z IKEA), to warto mieć kilka foliowych woreczków na warzywa czy owoce. Poza tym zastanówmy się czy zawsze musimy wszystko pakować? Kiść bananów, kilka pomidorów czy cytryn można spokojnie zważyć bez wkładania do siatki.

2. 
Zbędne opakowania
To jest taka drobna rzecz, na którą bardzo rzadko zwracamy uwagę, ale może warto – nie tylko ze względu na ograniczenie produkcji śmieci. Niektóre pasty do zębów, kremy, balsamy itp. Są w podwójnych opakowaniach – wierzchnim pudełku i opakowaniu, w którym faktycznie znajduje się kosmetyk. Nie jest to specjalnie ekologiczne podejście gdy jeden produkt potrzebuje aż dwóch opakowań, ale na dodatek jest to rozwiązanie droższe. Porównajmy czasem ceny kosmetyków z i bez dodatkowych pudełek. Podobnie jest z pakowanymi owocami i warzywami – raz, że ich jakość często jest wątpliwa, nie ma odpowiedniego dopływu powietrza i możliwości odparowania wody, więc po otwarciu takiej paczki mogą czekać nas niemiłe niespodzianki w postaci pleśni czy nadpsucia niewidocznego wcześniej, a dwa, że są zazwyczaj droższe niż te luzem – do ceny produktu dochodzi cena jego opakowania i cena procesu pakowania.

3. 
Woda bez ograniczeń
To, że wody w kranie nikt nam nie ogranicza, nie znaczy, że sami nie możemy trochę zmniejszyć jej zużycia. Dziś już coraz rzadziej można spotkać krany na kurki, które zawsze przeciekały i marnowały mnóstwo wody (też robiliście w szkole doświadczenie podstawiając pod kapiący kran naczynie na godzinę, żeby zmierzyć ile naleciało?). Ale sami bardzo często bez sensu ją zużywamy. Ci, którzy mają zmywarki nie ładują ich do pełna, a ci, którzy zmywają ręcznie robią to pod bieżącą wodą. Wielu z nas częściej bierze prysznic niż kąpiel w wannie, ale jeśli prysznic trwa 10 minut lub dłużej i cały czas leci woda, to zużywamy jej tyle samo lub więcej niż podczas kąpieli w pełnej wody wannie. To są nasze codzienne, drobne przyzwyczajenia, ale spróbujmy zmienić je na dwa miesiące – ładujmy zmywarkę do pełna lub myjmy naczynia w komorze zlewu z wodą, zakręcajmy prysznic na czas namydlania się – i sprawdźmy rachunek za wodę.

4. 
Prąd
Dziś bez prądu nie bylibyśmy w stanie funkcjonować, całe nasze życie, każda jego dziedzina jest „na prąd”. Większość urządzeń jest energooszczędna, ale to nie znaczy, że nic już nie możemy zrobić, aby jeszcze trochę zaoszczędzić (prądu i pieniędzy). Po pierwsze gasić światła – nie tylko, kiedy wychodzimy z danego pomieszczenia, ale także gdy nie są nam potrzebne wszystkie źródła światła włączone na raz (a raczej rzadko są). Po drugie wyłączać nieużywane sprzęty z prądu – ładowarki (już prawie do wszystkiego), telewizory, odtwarzacze itp. w trybie czuwania. To wszystko pobiera prąd. Jeśli mamy problem z wyjmowaniem z gniazdek po kolei, to można kilka sprzętów podłączyć do jednej listwy z wyłącznikiem. Dla niedowiarków polecamy ten sam eksperyment co z wodą – na rachunku ta różnica stanie się dużo bardziej realna.

5. 
Napoje w opakowaniach
Nie unikniemy kupowania napojów, nawet woda w wielu miejscach, gdzie teoretycznie można pić ją z kranu, jest jednak mało smaczna. Jeśli wolimy wodę kupować w sklepie, to możemy wybrać duże, kilkulitrowe opakowania zamiast zgrzewki mniejszych butelek. Wychodząc z domu, zawsze możemy przelać do mniejszej, wielorazowej butelki. To samo dotyczy kawy czy herbaty – posiadając kubek termiczny nie tylko możemy zabrać je zrobione rano w domu (czyli o wiele tańsze), ale także w każdej kawiarni możemy poprosić o przygotowanie napoju w naszym kubku, zamiast w jednorazowym. W niektórych miejscach, dzięki temu zapłacimy trochę mniej.