Skąd się
bierze pomaganie? Dlaczego niektórzy z nas
mają wrodzoną potrzebę wspierania potrzebujących, a inni
przechodzą obok nich obojętnie? Jak tłumaczą to zjawisko psychologowie?
Niektórzy
badacze obstają przy redukcjonistycznym stanowisku, widząc altruizm jako transakcję
wymienną. Główne założenie psychologii ewolucyjnej w telegraficznym skrócie
brzmi: pomagamy tym, którzy mogą nam się czymś odwzajemnić. Co jednak z
pomocą słabszym? Zwierzętom, dzieciom, ludziom ubogim, osamotnionym i
chorym, którzy nijak nie mogą nam się zrewanżować? Szerokie grono
psychologów uważa, że za zachowania altruistyczne odpowiada empatia,
czyli zdolność rozpoznawania myśli lub uczuć innej osoby i reagowania
na nie odpowiednimi emocjami.
Za wykształcenie empatii są odpowiedzialne pierwsze więzi z matką.
To ona, reagując na potrzeby dziecka, kojąc płacz, karmiąc, odpowiadając na
jego stany emocjonalne, uczy je współbrzmieć z innymi. Bezpieczna więź z
mamą w pierwszych latach życia decyduje o prawidłowym rozwoju tych części
mózgu, które odpowiadają za empatię, a w przyszłości także za zdolność do
niesienia pomocy. Z neuropsychologicznego punktu widzenia, istotną rolę w
procesie empatyzowania spełniają tzw. neurony lustrzane, czyli grupa
komórek nerwowych, która uaktywnia się podczas obserwowania innych.
Prawdopodobnie, dzięki nim mamy zdolność do rozpoznawania intencji
kierujących ludzkimi zachowaniami, dzielenia stanów emocjonalnych z osobami
potrzebującymi pomocy i współczucia.
Empatia, jak większość cech psychologicznych występuje u ludzi w różnym nasileniu.
Niektórzy posiadają wysoki poziom empatii, inni cierpią na deficyty w tym
zakresie. Brak empatii jest cechą wspólną osób popełniających poważne
przestępstwa - wszystko dlatego, że nie potrafią oni wczuć się w
pozycję swoich ofiar. Głównym elementem ich terapii jest praca nad rozwijaniem tej umiejętności.
Wczuwanie się w położenie drugiej osoby i możliwość spojrzenia na
daną sytuację z jej pozycji umożliwia nawiązywanie głębokich relacji
i troszczenie się o innych. Jak pisze D. Batson - jeden z badaczy
opisywanego zjawiska: Przyjmowanie perspektywy człowieka znajdującego się w
potrzebie (...), wyobrażanie sobie jego myśli i uczuć (...) wywołuje u
obserwatora współczucie i czułość, które określiliśmy jako empatyczną troskę.
Wygląda więc na to, że społecznicy działający na rzecz innych,
niosący bezinteresowną pomoc, projektujący place zabaw, boiska,
warsztatownie, planujący spotkania, które umożliwiają ludziom bycie blisko z
innymi mają nieprzeciętnie wysoką empatię. To ona sprawia, że autorka
“Domowej piekarni” (zwycięskiego projektu I edycji konkursu “Spółdzielnia
pomysłów” - przyp. red.) była w stanie skrzyknąć sąsiadów, zaangażować
czas i energię, by nauczyć ich wypiekać tradycyjny chleb. To dzięki niej twórcy
“Papierowego teatru” przyjrzeli się potrzebom dzieciaków i zorganizowalia warsztaty dla animatorów. W II edycji konkursu empatyczny
wymiar Waszych działań także wysuwa się na pierwszy plan. Tworzycie m.in.
pomysły na to, jak ubarwić życie seniorom, jak integrować społeczność Waszych
wsi, miast i miasteczek, by uczynić ludzi mniej samotnymi, jak wspierać rozwój
dzieciaków z rodzin dotkniętych ubóstwem czy borykających się z uzależnieniami.
Ponadto pozwalacie innym po prostu dobrze poczuć się ze sobą, z innymi i z
własną okolicą. Byle tak dalej! Czekamy na więcej, bo w empatii siła.
Wiecie, jak w sposób twórczy
wykorzystać swoją empatię? Zgłoście swój pomysł do konkursu: bit.ly/DodajProjekt
MERYTORYCZNY SPOŁECZNIK
17.04.2015