5 pomysłów na bożonarodzeniowe projekty

Slider_big_pexels-photo-190931
PRAKTYCZNE PORADY
07.12.2016
W większości z nas drzemie społecznikowski duch – czasem jest jeszcze bardzo ukryty, niekiedy brakuje mu motywacji lub impulsu do działania. Tych, którzy dopiero go w sobie odkrywają często dręczy jedno pytanie – jak zacząć? Trudno jest tak nagle wyskoczyć z propozycją pikniku sąsiedzkiego, kiedy mało kto mówi sobie dzień dobry. Wtedy bardzo przydaje się jakiś pretekst, a chyba nie ma lepszego niż Boże Narodzenie! 

Trochę magii
Kiedyś kupno mieszkania czy wybudowanie domu nie było tak proste jak teraz – ludzie często całe życie mieszkali w tym samym miejscu, sąsiedzi dobrze się znali i starali się (z lepszym lub gorszym skutkiem) żyć w poprawnych stosunkach. Dziś, szczególnie w blokach, często mieszka się na chwilę – na studiach albo na czas budowy domu za miastem. Mieszkańcy nie znają się i nie czują potrzeby nikogo poznawać, w końcu za chwilę będą już gdzie indziej. Jednak poczucie wspólnoty i sympatia do siebie wzajemnie jest ważna i sprawia, że żyje się wszystkim lepiej, dlatego warto o to zadbać nawet na krótki czas. Jeśli mieszkamy w takim dużym bloku, w którym nikogo nie znamy, albo na nowym osiedlu, gdzie wszyscy się niedawno wprowadzili, możemy zrobić wszystkim mieszkańcom świąteczną niespodziankę. Nie musi nas to wiele kosztować – przygotujmy małe karteczki, narysujmy na nich świąteczne motywy (choinkę czy gwiazdę każdy da radę), napiszmy parę miłych słów czy życzeń i wrzućmy do skrzynek. Podpiszmy się „sąsiedzi” i obserwujmy jak ludzie stają się milsi. Przecież nikt nie wie którzy to sąsiedzi, na wszelki wypadek dobrze być miłym dla wszystkich. ;)   

Świąteczna wymiana

Pisaliśmy już o giełdach umiejętności i sąsiedzkim wsparciu na zasadach wymiany usług – święta są wspaniałym pretekstem do wypróbowania takich praktyk. Nie każdy jest mistrzem w każdej kategorii z długiej listy świątecznych „do zrobienia”. Być może szybko i świetnie sprzątasz, ale pieczenie ciast to dla ciebie czarna magia, za to Twoja sąsiadka robi to z przyjemnością? A może ktoś zrobi i przyniesie zakupy, albo wniesie i oprawi choinkę, w zamian za pierogi? Dzieciaki z ogromną radością udekorują choinkę samotnemu sąsiadowi, a on może pośpiewa z nimi kolędy albo opowie im ciekawe historie jak to kiedyś było na święta?    

Sąsiedzka choinka
 
W niektórych reklamach pojawia się motyw wspólnej choinki, kiedy cała społeczność małego miasteczka spotyka się na placu i zostają odpalone światełka na choince, a oni się cieszą, składają sobie życzenia i celebrują wspólną obecność. Bardzo cukierkowy obrazek i zazwyczaj właśnie jakieś słodycze temu towarzyszą, ale to nie znaczy, że nie możemy się zainspirować reklamą! Taką choinkę można ustawić np. przed blokiem, albo wybrać w tym celu drzewko, które już w okolicy rośnie. Najfajniej, jak nie tylko wszyscy przyjdą na „gotowe” odpalanie światełek, ale włączą się w dekorowanie. Można np. ogłosić, żeby każda rodzina przyniosła jedną ozdobę i ją zawiesiła. Ciekawym pomysłem jest pisanie czegoś na zawieszonych ozdobach – np. czego życzymy sąsiadom na kolejny rok, o czym marzymy albo za co jesteśmy wdzięczni.    

Podziel się świętami
 
Przy okazji świąt chętnie angażujemy się w różne akcje pomocowe – dokładamy się do różnych zbiórek, włączamy w szlachetną paczkę itp. To taki czas, w którym jesteśmy pobudzani do refleksji i z przyjemnością dzielimy się tym, co mamy. Zazwyczaj są to osoby albo nam nie znane (zbiórki organizowane przez fundacje), albo takie, z którymi nie mamy kontaktu na co dzień. A gdyby tak w tym roku rozejrzeć się bliżej? Oczywiście jeśli kompletnie nie utrzymujemy kontaktów z sąsiadami, to takie szukanie na własną rękę może być ryzykowne i średnio grzeczne, ale zawsze istnieje jedno świetne źródło informacji – parafia. Ksiądz chodząc „po kolędzie” widzi bardzo wiele i najczęściej potrafi wskazać wiele osób i rodzin, które potrzebują wsparcia. Nie trzeba być zaangażowanym w życie parafii, aby z takim pytaniem się do księdza zwrócić. Nie musi to też być szykowanie paczki z żywnością czy prezentami dla kogoś, czasem wystarczy zapytać księdza czy w najbliższej okolicy nie ma osoby samotnej, która sama spędza także Święta. Oczywiście trzeba to zrobić delikatnie i z wyczuciem, ale społecznicy najczęściej mają takie rzeczy opanowane. Bardzo możliwe, że ksiądz zaoferuje nam pomoc w pierwszym zapoznaniu się, a jeśli nie, to możemy o taką pomoc poprosić.  

Tradycja sama podpowiada społecznikom

Święta Bożego Narodzenia składają się z wielu obrzędów i zwyczajów, które mają ludzi do siebie zbliżać i budować więzi. Co prawda dziś, szczególnie w miastach, niewiele z nich praktykujemy, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jakiś reaktywować. Jednym z takich zwyczajów jest wspólne śpiewanie kolęd. Możemy pokusić się nawet o zorganizowanie grupy kolędników – z przebraniami, turem i gwiazdą (dość łatwo można je wykonać samodzielnie), teksty bez problemu znajdziemy w internecie. Jeśli prowadzimy zajęcia w świetlicy, to zawsze dobrym pomysłem są jasełka (scenariusze także z łatwością znajdziemy) i wspólne kolędowanie po spektaklu. Ale jeśli nie ma wśród nas wielu dzieci, albo nie mamy możliwości na tak pracochłonne przygotowania, to można zorganizować po prostu sąsiedzkie spotkanie kolędowe. Czasem nawet nie potrzeba sali, bo w bloku znajdzie się taka przestrzeń, np. na długim korytarzu, ale też uzyskanie zgody na udostępnienie pomieszczenia w domu kultury, bibliotece, pobliskiej szkole czy kościele nie powinno być wielkim problemem. Wystarczy, że każdy przyniesie jakieś ciasto (a w okresie świątecznym raczej każdy ma ich nadmiar), zawsze też znajdzie się wśród sąsiadów ktoś, kto gra na instrumencie, np. gitarze. A jeśli nawet nikt nie gra, to kolędy można równie dobrze śpiewać bez muzyki. Warto może tylko wydrukować teksty i rozdać, bo często wersje się odrobinę różnią.